Nad pięknym, modrym Dunajem, ale w Budapeszcie

Każde większe miasto ma swoją rzekę, nad której brzegami osadzali się pierwsi mieszkańcy. Taką życiodajną rzeką dla Budapesztu jest Dunaj. Początkowo unikano budowania czegokolwiek wzdłuż brzegów rzeki, gdyż Dunaj często wylewał. Lecz pod koniec XVIII wieku sytuacja zaczęła się zmieniać. Nad wodami rzeki zaczęły powstawać ekskluzywne hotele, restauracje i sale koncertowe. Grał tu sam wielki Strauss, który jest przecież twórcą walca opiewającego piękno wód Dunaju. Jednak w połowie następnego wieku podczas rewolucji wszystko zostało zrównane z ziemią. Należy pamiętać, że mowa tu o równinnym, peszteńskim brzegu Dunaju, gdyż jego prawy brzeg jest górzysty. Zabudowania, które zostały zniszczone w 1848 roku kilka lat później mieszkańcy mieli zamiar odbudować w niezmienionej formie. Jednak, gdy powstało Vigadó, od zamiarów tych mieszkańcy odeszli. To właśnie w tej budowli został koronowany Franciszek Józef I. Budapeszt musiał poskromić kapryśny Dunaj. Uregulowano rzekę, w wyniku czego powstały nowe tereny, które po wielu namysłach postanowiono podzielić na jedenaście działek i sprzedać z wielkim zyskiem. Utworzono także promenadę, która potrzebna była żegludze. Po II wojnie światowej zabudowa nadbrzeżna została zniszczona. Mieszkańcy odbudowali ją z wielkim trudem, gdyż do końca nie można było zdecydować w jakiej formie ma być zrekonstruowana.